znasz tę rzecz, w której kilka razy z rzędu wypowiadasz sobie słowo, a przez 25. powtórzenie, słowo już nie znaczy? To tylko kilka sylab. Tak właśnie zacząłem myśleć o frazie ” etyczny konsument.”Kto to jest? Czy taka osoba istnieje? Piszę to jako osoba, która spędziła ostatnią dekadę, bijąc bęben na zakupy w modzie, która bierze pod uwagę takie kwestie, jak zrównoważony rozwój środowiska i prawa pracownicze. Na przykład we wrześniu zeszłego roku zabrałam ze sobą Bangladeską aktywistkę z branży odzieżowej Taslimę Akhter na pokazy w Nowym Jorku i ze smutkiem pisałam o dysproporcjach między uwagą poświęconą ubraniom na wybiegu, a tymi, które poświęcano robotnikom w Bangladeszu, którzy następnie agitowali o podwyżkę ich nikczemnie niskiej płacy minimalnej. Podtekst tych utworów jest zawsze taki sam: proszę, na miłość boską, czy kogoś to obchodzi?
już nie. Karuzela tygodnia mody znowu się kończy, a ja rozkoszuję się dziwnym pokojem, ponieważ uznałam, że „etyczny konsumpcjonizm” jest pojęciem nonsensownym. Nie chcę powiedzieć, że doszedłem do globalnego łańcucha dostaw, który gryzie życie i wymiotuje na wysypiskach, lub zrezygnował z pomysłu, że brzydkie masowe praktyki produkcyjne mogą i powinny zostać zmienione. Po prostu odpuściłem sobie moje przekonanie, że możemy robić postępy.
oto zagadka. Zadaj członkom kupującego pytanie w stylu: „czy chcesz, aby marki płaciły swoim pracownikom pensję na utrzymanie?”a większość ludzi mówi tak, chcą tego. Może to być tylko zdecydowana większość; niedawne badanie sponsorowane przez Fundację Changing Markets i kampanię Clean Clothes wykazało, że 51 procent amerykańskich konsumentów byłoby niechętnych do kupowania od marek,które nie płacą swoim pracownikom za utrzymanie. Przynajmniej tak mówią. Bo zdecydowanie nie jest tak, że 51 procent kupujących w Stanach Zjednoczonych bojkotuje marki na tej podstawie. Gdyby tak było, Garment Worker Center w Los Angeles nie musiałoby rozpoczynać nowej kampanii wzywającej takich firm jak Forever 21, Urban Outfitters, T. J. Maxx, Charlotte Russe, Marshalls, Ross i Windsor do zawierania umów z fabrykami, które płaciły około $5–$6 za godzinę. Te fabryki nie są w Bangladeszu czy Kambodży, pamiętajcie-są w L. A. pracownicy w innych krajach mają o wiele gorzej i produkują znacznie większą ilość naszych ubrań. (Ross, na przykład, produkuje tylko 5 procent swojej odzieży w kraju, według przedstawicieli Garment Worker Center.
więc czy członkowie kupującego są hipokrytami? Nie sądzę. Czy oni są tylko źle poinformowani? Być może. Pisałem już wcześniej o trudnościach w ustaleniu, gdzie i jak powstała nasza odzież, biorąc pod uwagę, że nowoczesny, zglobalizowany łańcuch dostaw jest ogromnym ustrojem Rube Goldberga zaprojektowanym, aby zaciemnić. Nie będę się tutaj powtarzał, z wyjątkiem tego, że marki same w sobie mogą być nieświadome źródła swoich towarów—a jeśli nie wiedzą, co się dzieje, jak my powinniśmy? (Przypadek w punkcie: Walmart był podobno dość zaskoczony, gdy znalazł swoje etykiety wśród gruzu Rana Plaza.) Apele o przejrzystość są godne, bez względu na wszystko-w ten sposób leży odpowiedzialność – ale czy doskonała informacja posłuży do zmiany sposobu, w jaki robimy zakupy?
przeprowadzmy eksperyment myślowy. W łańcuchu dostaw jest całkowita przejrzystość, a ja, Maya Singer, konsument bardzo zmotywowany do zakupów „etycznie”, planuję zakup. Powiedzmy, że chcę kupić nową parę butów do biegania. Dwa lata spędziłam na rehabilitacji kolan i mam ochotę na kolejny trening. Czy kupuję buty jednej marki wykonane w całości ze śmieci morskich, ale w fabryce w południowo-wschodniej Azji? Czy mogę kupować od marki bez zobowiązań środowiskowych, która produkuje w zjednoczeniowej fabryce tutaj w USA? Co jeśli marką produkującą w kraju kieruje Prezes z # MeToo? A jeśli jest inna marka sneakersów, która podpisała umowę z Colinem Kaepernickiem, a ja lubię Colina Kaepernicka? Chodzi mi o to, że wartości konkurują ze sobą. A wartości etyczne tracą część swojego ładunku, gdy są rzucane w spór z podstawowymi wartościami zakupowymi, tj. funkcją, stylem, wygodą, ceną. Kolejna hipoteza: Załóżmy, że odkryłem idealne buty do biegania. Kosztuje 800 dolarów, jest sześciomiesięczna lista oczekujących na parę, są w jednym kolorze, który jest gówniany brązowy, a tak przy okazji, muszę je kupić bez przymierzania, więc nie wiem, czy te konkretne Buty Do Biegania działają na moje stopy. Czy można mi wybaczyć, że podniosłem ręce i po prostu poszedłem do szafki na stopy, a etyka Niech zostanie przeklęta?
teraz pomnóż te obliczenia przez każdy zakup dokonany przez osobę. Sałata. Mydło. Smartfony. Bielizna. I tak dalej i tak dalej. To, co ludzie mówią, że chcą od marek, w ankiecie, nie odwzorowuje dokładnie tego, co jest dostępne na rynku, a nawet jeśli istnieją etycznie poprawne produkty, niekoniecznie są dostępne lub dostosowane do potrzeb konkretnego konsumenta. Moja ukochana ciotka bardzo cierpiała przed śmiercią, a była tylko jedna para butów, w których mogła wygodnie chodzić. Prędzej uderzyłbym się piorunem, niż powiedział jej, że ten but jest „nieetyczny”, z kilku powodów, które mógłbym nazwać.
„myślę, że konsumenci zaczynają wycofywać się z” odpowiedzialnej izacji”, sposobu, w jaki czujemy, że za każdym razem, gdy kupujemy, mamy moralny wybór”, zauważa profesor Giana Eckhardt, szef Centrum Badań nad zrównoważonym rozwojem w Royal Holloway na Uniwersytecie Londyńskim i współautor mitu etycznego konsumenta. „Myślę, że ludzie w pewnym stopniu rozumieją, że nie są w stanie rozwiązać tych złożonych, systemowych problemów tylko przez to, jak robią zakupy.”
więc jakie jest rozwiązanie?
szkoda, że nie znam odpowiedzi na to pytanie. Eckhardt też przyznaje się do ignorancji. Ale mit etycznego konsumenta, szczegółowe badanie zachowań konsumentów na całym świecie, ma wskazówkę. To cytat z książki Roberta Reicha Supercapitalism: the Transformation of Business, Democracy, and Everyday Life. Reich, były Sekretarz Pracy USA pod przewodnictwem prezydenta Billa Clintona, pisze, że ” istnieje różnica między prywatnymi pragnieniami konsumenta a publicznymi ideałami obywatela.”Zapytałem Eckhardta, czy ludzie mogą odpowiadać na sondaże pod postacią „obywatela”.
„Ich odpowiedzi są, można powiedzieć, aspiracyjne-sygnalizują, co uważają o tym, jak społeczeństwo powinno działać. Ale z tymi odpowiedziami nic nie rezygnują. I to, „Eckhardt dalej”, jest naturą transakcji konsumenckiej. Rezygnujesz z pieniędzy, tracisz czas, rezygnujesz z innego produktu, który mogłeś kupić.”
Obywatel kontra konsument. Oczywiście te role się pokrywają. Ale dowody są przytłaczające, że błędem odwrotnym do zamierzonego było mówienie ludziom, że główną siłą, którą muszą wprowadzić, jest głosowanie w ich kieszeniach. Rynki nie istnieją po to, aby wyrażać naszą wolę jako obywateli; są one jedynie środkiem wymiany gospodarczej, z przedsiębiorstwami dążącymi do zysku na jednym końcu każdej transakcji. Rynki podlegają porządkowi publicznemu. I nadszedł czas, aby polityka-to, w co wierzymy o tym, jak społeczeństwo powinno działać-z naszych koszyków na zakupy, i umieścić je z powrotem tam, gdzie ich miejsce.
my, jako obywatele, możemy opowiadać się za wszelkiego rodzaju inicjatywami politycznymi, które zmuszają korporacje do działania jako zarządcy miejsc, w których prowadzą działalność, czy to ustanawiając jasną odpowiedzialność w całym łańcuchu dostaw, czy domagając się płacenia podatków w miejscu sprzedaży towarów. To chyba lepsze wykorzystanie naszego czasu niż gadanie o, powiedzmy, butach do biegania. Czy celem nie jest życie w świecie, w którym wszystkie buty do biegania są etyczne?
„Regulacja to ogromna luka w rozmowie” – zauważa Urska Trunk, doradca Fundacji zmieniający się rynek. Jak wyjaśnia, zlecona przez nią kampania poll CMF i Clean Clothes wykazała, że niewiele osób ufa branży samoregulacji. A jednak, kontynuuje, ” po prostu nie ma zbyt dużego zaangażowania rządu w kwestie łańcucha dostaw.”
” Francja wprowadziła przepisy dotyczące należytej staranności, wymagające pewnych rodzajów przejrzystości”, wskazuje Trunk”, a nowa ustawa o współczesnym niewolnictwie w Wielkiej Brytanii jest bardzo dobra. Ale to dopiero początek.”
zmiana polityki to projekt długofalowy. Ale w międzyczasie są sposoby, aby działać jako obywatele. Kiedy rozmawiałem z Trunk, opowiedziała mi o ostatniej kampanii CMF na rzecz produkcji czystej wiskozy. To presja konsumentów, w formie listów, tweetów, petycji internetowych itp., przekonała osiem dużych korporacji z UE-w tym H&M i Inditex, właściciel Zara—do zapisania się na czystą wiskozową mapę drogową CMF. Ich udział z kolei skłonił producentów stanowiących około 40 procent światowej wiskozy do wejścia na pokład.
działamy jako konsumenci kupując Okulary od Warby Parker lub spódnicę zero-waste. Firmy te, założone z etyczną misją, łączą się z kupującymi na podstawie propozycji stylu i wartości; dobrodziejstwo jest premią. Działamy jak obywatele, gdy grożemy wstrzymaniem działalności przed markami, które nie działają jako dobrzy stewardzi. Postęp wymaga trochę—właściwie całkiem dużo-obu tych rzeczy.
chciałbym zakończyć ten kawałek z apelem, aby wszyscy czytający wyszli i utworzyli pikietę przed wszystkimi sklepami, które pozyskują odzież z Bangladeszu, w solidarności z pracownikami tam stojącymi w obliczu rychłego eksmisji porozumienia w sprawie pożaru i bezpieczeństwa budynków z kraju. (Ostateczna decyzja w sprawie tego, czy Bangladesz będzie uruchamiał audytorów Accord, ma nastąpić jeszcze w tym miesiącu. Ale jestem realistą. Na koniec przyznam, że kupujący idą na zakupy, a na tym froncie widzę błyski nadziei.
nasza wolność, jako konsumentów, jest ograniczona przez to, co jest dostępne do kupienia. W branży modowej powstaje nowe pokolenie, które składa się z ludzi zaangażowanych w zrównoważony rozwój. Aby przytoczyć tylko jeden przykład: Erin Beatty, była projektantka Suno, powraca w tym sezonie na New York Fashion Week z nowym przedsięwzięciem, Rentrayage, w którym stwierdza, że „robi nowe ubrania ze starych ubrań”. „Chciałem stworzyć markę, która będzie życzliwa dla Ziemi i ludzi, z którymi pracuję”, mówi Beatty, ” i która może się rozwijać w łagodny sposób, bez celu, aby pewnego dnia stać się publicznym i gigantycznym.”
istnieje kilka małych marek, takich jak Beatty ’ s, które wprowadziły podobne cele. Tymczasem Edukacja modowa ewoluuje, aby włączyć zrównoważony rozwój do programu nauczania, a studenci w programie marketingowym w nowojorskim kampusie Glasgow Caledonian University biorą udział w kursach takich jak Navigating Global Change: Business Practices for the Common Good. A ci studenci będą pracować dla dużych marek, i pokazać swoim pracodawcom wszystkie sposoby, że postęp może być dobry dla dolnej linii.
Glimmer nr 2:” etyczne ” marki są coraz mądrzejsze, cóż, etyki.
w moich latach jako dziennikarza mody, opowiadano mi zbyt wiele historii, aby zliczyć o markach, które mają jakiś związek z dobroczynnością. X procent zysków idzie do Y, tego typu rzeczy. Czasami organizacja charytatywna ma znaczenie—wiele dla mnie znaczyła, gdy marki przekazywały wpływy na rzecz Planned Parenthood po wyborach w 2016 roku-ale czasami jest wątpliwa, oferując krople w wiadrze systemowo zubożałym społecznościom, gdy potrzebne są oceany reform. Lidia May, nowa linia luksusowych torebek, wydaje mi się czymś innym i znacznie lepszym.
Lidia May z siedzibą w Bangladeszu, współzałożycielką May Yang, która przeniosła się do kraju, aby pracować z organizacją pozarządową, tworzy eleganckie torby najwyższej jakości, które wykorzystują tradycyjne Bangladeskie techniki haftu. Jak na razie dobre, ale też typowe. Prawdziwą innowacją firmy jest współpraca z lokalną organizacją, Lidia Hope Centre Trust, aby szkolić kobiety w technice high-end, dając im umiejętność, którą mogą ćwiczyć w domu, dobrodziejstwo dla matek, i zabrać ze sobą, gdy opuszczają program, pozwalając im pracować, które płacą nie tylko za utrzymanie, ale to, co chciałbym nazwać „godną płacą”.”W ramach programu uczą się również o odżywianiu, wiedzy finansowej, zdrowiu kobiet i nie tylko. Ponad 300 kobiet już przeszło przez program.
„staramy się tworzyć długoterminowe skutki”, wyjaśnia Yang. „Ale chodzi o wspieranie pracy, którą Trust już wykonuje, a nie o nasze własne pomysły na to, co te kobiety robią lub nie potrzebują. Chciałbym zobaczyć wiele marek robiących to—istnieje mnóstwo możliwości, na całym świecie, dla firm, aby zidentyfikować grupy wykonujące dobrą pracę w miejscach, w których działają.”
Yang zauważa, że ona i jej Lidia mogą nie postrzegać siebie jako „organizacji walki z ubóstwem”; postrzegają siebie jako luksusową linię torebek, a zarządzanie społecznością wpisuje się w model biznesowy. Wyobraź sobie możliwości, jeśli marki znane z Bangladeszu działają w ten sposób.
Glimmer nr 3: ludziom zależy, nawet jeśli o tym nie wiedzą.
przedmówię ten fragment z zastrzeżeniem: mam konflikt interesów, ponieważ Batsheva Hay, jej obowiązkowa „sukienka Batsheva”, jest jedną z moich najlepszych przyjaciółek. Ze zdumieniem obserwowałam pojawienie się jej marki jako kultowego fenomenu, wiedząc, że jeszcze jakiś rok temu sprzedawała większość swoich sukienek z salonu. Kobieta widziała nietoperza na ulicy, ubranego w jedną ze swoich sukienek, pytała skąd pochodzi, A Bat zapraszał ją do przymierzenia sukienki. W tej wymianie było dla mnie coś radykalnego—projektantka odzieży zapinająca klientkę w sukienkę, zachęcająca ją do przetestowania tej samej sukienki w innym rozmiarze lub innym materiale, lub oferująca wykonanie na zamówienie takiej z krótszymi rękawami lub dłuższym lamówką. W dobie masowej produkcji nie wydawało się możliwe, aby marka modowa mogła tak działać.
autentyczność jest jednym z tych słów, które straciły znaczenie z nadużywaniem, ale wierzę, że jednym z powodów, dla których sukienka Batsheva stała się taką rzeczą It, jest zrozumienie przez klientów, że jest to produkt z zauważalnym źródłem, tj. Może „bezpośredniość” jest lepszym słowem do użycia. Jej ubrania nie są wypluwane z gigantycznej maszyny Rube ’ a Goldberga. Bezpośredniość jest dobra dla ludzi – dlatego pragną dalszego istnienia swojej lokalnej księgarni, mimo że wiedzą, że mogą dostać każdą książkę, którą chcą taniej na Amazon. Dlatego lubią chodzić do restauracji, gdzie są stałymi klientami, i dlaczego nienawidzą zautomatyzowanej obsługi klienta i uderzają zero sto razy z rzędu, aby uzyskać prawdziwą osobę ludzką na linii. Otoczeni ze wszystkich stron wielkością i skomplikowaniem, wszyscy tęsknimy za wymianą jeden do jednego. Czuje się jak człowiek. Czuję się zaszczycony.
znam Bat na tyle dobrze, że ma puls ducha czasu, więc optymistycznie widzę, że podczas tego tygodnia mody uruchomi pop-up hosting na miejscu. Zasadniczo przebudowuje swój stary salon, dodając szwaczki, z którymi gość może porozmawiać, jeśli chce, ponieważ robią na zamówienie jej nową sukienkę Batszewy. Interakcja z ludźmi, którzy robią nasze rzeczy-to też jest honorowe, i kawałek z kulturą, która cieszy się strajkami nauczycieli i przekazywana na urlopy pracowników federalnych i przegłosowana przez podwyżki do płacy minimalnej.
miarą naszych dusz nie jest to, co kupujemy, ale to, co robimy. To powiedziawszy, czasami, nawet ku naszemu zdziwieniu, nosimy nasze serca na rękawach z pufami.