od kiedy pamiętam, cierpiałem na napięciowe bóle głowy. Jako student pojawiali się szybko i wściekle, przygotowując się do egzaminu, a później w życiu przed prezentacją w pracy. Można postawić na prawdziwego „pulsującego” w trudnych chwilach życia, takich jak przejścia, rozstania lub gdy mój ojciec zachorował. Jakby te już wywołujące stres zdarzenia nie były wystarczająco złe bez bólu związanego z napięciowym bólem głowy. Ale taka jest natura dolegliwości, dopada cię, gdy jesteś najbardziej bezbronny.
teraz zdaję sobie sprawę, że cały ibuprofen, który wziąłem, mógł wyrządzić więcej szkody niż pożytku, biorąc pod uwagę mój „słaby” żołądek. Chociaż od tego czasu ustalono, że moje nerwy były również dużym czynnikiem dyskomfortu w żołądku, szukano ukojenia od bólów głowy, które doprowadziły mnie do terapii biofeedback. Jak na ironię, biofeedback, którego nauczyłem się na moje bóle głowy, pomógł również w moich dolegliwościach żołądkowych.
Po latach jazdy na burzach, w końcu zdecydowałem, że ból jest zbyt duży, aby go znieść. Z wiekiem bóle głowy stawały się dłuższe, bardziej bolesne i częstsze. Zacząłem nawet spędzać czas martwiąc się, kiedy pulsujący ból wywróci mój świat do góry nogami, co tylko podsyciło problem. Po wielu nieudanych próbach z lekami przeciwbólowymi i przeciwzapalnymi, Zarówno bez recepty, jak i na receptę, zdecydowałem, że nadszedł czas, aby dążyć do naturalnego środka. Słyszałem, że terapia poznawczo-behawioralna (CBT) była skuteczna w zmniejszaniu lęku i radzeniu sobie z bólem. Znałam siebie na tyle dobrze, by śmiało powiedzieć, że bóle głowy były najgorsze, gdy mój poziom stresu był najwyższy.
mój terapeuta zasugerował połączenie CBT i biofeedbacku jako najlepszy plan leczenia dla mojej choroby. Wyjaśnił mi, że biofeedback zwalcza stres ucząc technik relaksacyjnych. Możliwe jest świadome manipulowanie oddychaniem, tętnem i innymi Zwykle mimowolnymi funkcjami, aby zastąpić reakcję organizmu na stresujące sytuacje. Na początku byłem sceptyczny. Chciałem wierzyć, ale koncepcja była trudna do uchwycenia po latach cierpienia. Jak to mogło w końcu złagodzić mój ból?
dowiedziałem się, że biofeedback działa poprzez przymocowanie do ciała czujników do pomiaru kluczowych funkcji organizmu, w tym oddychania, napięcia mięśni, tętna, ciśnienia krwi, temperatury skóry obwodowej i fal mózgowych EEG. Miałem nauczyć się kontrolować napięcie mięśni, które powodowało bóle głowy.
w szczególności, w przypadku napięciowych bólów głowy, takich jak mój, biofeedback może być niezwykle skuteczny, ponieważ bóle głowy są wynikiem utrzymywania mięśni w okolicy głowy w stanie napiętym, szczególnie w sytuacjach dużego stresu. Byłem zupełnie nieświadomy tej reakcji, ale miało to sens, kiedy mogłem zobaczyć moje mięśnie kurczące się na monitorze komputera. Możliwość wyobrażenia sobie tego, co się dzieje, odebrała mi pewne wątpliwości. Miało to dla mnie sens, że napięte mięśnie mogą przyczynić się do napięciowego bólu głowy. To był punkt, w którym zgodziłem się rozpocząć moją podróż w biofeedbacku.
w trakcie przygotowań, kilka czujników zostało przymocowanych do mojego czoła, dzięki czemu napięcie w mięśniach głowy, szczęki i szyi mogło być rejestrowane przez elektrody. To napięcie mięśniowe zostało następnie przekształcone w ton, a każdy wzrost napięcia mięśniowego powodował odpowiedni wzrost tonu. W konsekwencji, wraz ze wzrostem napięcia, dźwięk stał się głośniejszy, a wraz ze spadkiem napięcia dźwięk stał się bardziej miękki. To sprawiło, że mogłem zrozumieć różnice w napięciu mięśni.
wtedy lekarz zalecił mi zmniejszenie tonu w jakikolwiek możliwy sposób, co odpowiadałoby zmniejszeniu napięcia w tym obszarze. Początkowo wydawało się to niemożliwym wyczynem, poza moją sferą zrozumienia, ale z zachętą i metodą prób i błędów nauczyłem się rozluźniać szczękę, czoło i szyję, co zmniejszyło ton, a z kolei zmniejszyło moje napięciowe bóle głowy. Po treningu z systemem biofeedback przez około pół tuzina sesji, powoli odstawiałem się od maszyny. Po kilku kolejnych sesjach nauczyłem się reagować na moje wewnętrzne sygnały relaksu, a nie polegać na zewnętrznych sygnałach z maszyny.
poza biurem uświadomiłam sobie napięcie twarzy w moim codziennym życiu, które pozwoliło mi się zrelaksować w sytuacjach, które wcześniej wytwarzały napięcie. Chociaż nie jestem w 100% wolny od napięciowych bólów głowy, są one znacznie rzadsze i nauczyłem się rozpoznawać, kiedy nadchodzą. To pozwala mi ćwiczyć ćwiczenia, których nauczyłem się na maszynie biofeedback na początku bólu głowy.
wierzę, że to, co zyskałam podczas terapii biofeedback 3 lata temu, będzie na stałe częścią mojego makijażu psychologicznego. Jestem teraz w stanie stawić czoła stresującym sytuacjom bez wyniszczającego strachu i strachu, które kontrolowały moje istnienie przez tak wiele mojego życia. Wciąż wracam okresowo do mojego terapeuty, aby odświeżyć umiejętności relaksacyjne, ale w większości mogę powiedzieć, że zostałem wyleczony.
Jennifer Pollack, starszy redaktor od ponad 10 lat pisze dla współpracowników behawioralnych.
powrót do strony głównej bloga