nasze ulubione miasta surfingowe w Ameryce Środkowej

planujesz epicką wyprawę surfingową? A może chcesz sprawdzić nowe miejsca, aby dostać się do oceanu? Z dwoma wybrzeżami, ciepłą wodą i niezatłoczonymi plażami, Ameryka Środkowa jest rajem dla surferów. Oto nasze ulubione miasta surfingowe w Ameryce Środkowej, które powinieneś odwiedzić w 2020 roku.

uwielbiam surfing i kulturę surfingową. Tak. Ale jako pierwszy przyznam, że nie jestem zbyt dobry. Mogę jeździć na desce, ale potrzebowałbym lekcji przez całe życie, żeby zbliżyć się do surfera, jakim kiedyś chciałem być. Żyjąc w tej części świata, powinienem być o wiele lepszy. Ale ja nie mieszkam na plaży i nie mam czasu na poważne sprawy. Moim przeznaczeniem jest być kretynem na zawsze, z czym nie mam nic przeciwko.

ale jeśli myślisz o surfowaniu bardziej poważnie niż ja (lub jeśli planujesz być poważniejszy), to Ameryka Środkowa oferuje jedne z najlepszych surfingów na świecie. Nie przesadzam.

pójdę dalej i powiem, że surfing w Ameryce Środkowej również przyczynił się w ogromny sposób do gospodarki regionu i przemysłu turystycznego. Turystyka surfingowa utorowała drogę w tej części świata.

surferzy byli w Kostaryce przed eko-turystami. Nikaragua I Salwador byłyby pozbawione wielu hoteli i restauracji, gdyby nie surfing.

Surfing zrobił cuda dla Ameryki Środkowej.

w turystyce w Ameryce Środkowej surferzy są pionierami, pokazując tutaj, kiedy region był w stanie wojny lub pogrążony w nieustającej biedzie. Surferzy byli tutaj, kiedy wszyscy myśleli, że trzeba być szalonym, żeby tu być. Ale to dla Ciebie surferów.

Kiedy mówimy o surfowaniu w Ameryce Środkowej, mówimy o pięciu z siedmiu krajów tutaj.

Gwatemala, Salwador, Nikaragua, Kostaryka i Panama oferują światowej klasy surfing na wybrzeżach Pacyfiku i Karaibów.

Belize I Honduras, nie za bardzo. Chodzi o Mezoamerykańską Rafę Koralową. Ta Rafa Koralowa, druga co do wielkości na świecie, utrzymuje duże fale na morzu. Z tego powodu Belize I Honduras mają jedne z najlepszych nurkowań i snorkelingu na świecie, ale nie surfują.

słyszałem o miejscu o nazwie Long Caye w Belize, które ma surfować, chociaż nie znam nikogo, kto był. A Honduras musi mieć jakieś miejsca, nie? Nigdy nie słyszałem o nikim, kto surfował w Hondurasie. Nie jestem pewien, czy oba kraje są warte sprawdzenia na poważną wycieczkę surfingową.

więc wracamy do pozostałych pięciu, jeśli lubisz surfować w Ameryce Środkowej. Ale gdzie powinieneś iść?

są tu tysiące plaż i tysiące załamań. Niektóre znane, a inne tajne. Ale chcę porozmawiać o konkretnych miastach surfingowych w Ameryce Środkowej. Nie tyle specyficzne plaże, co miasta, które stworzyły – lub tworzą-swoje nazwy poprzez surfing i kulturę surfingu.

dobre surfingowe miasto zawsze powinno być czymś więcej niż surfowaniem.

oczywiście, surfowanie jest ważne, nawet centralne, ale odpowiednie surferskie miasto powinno być miejscem, w którym nie-surferowie również mogą się cieszyć. Nie ma nic gorszego – zwłaszcza, jeśli jesteś świrem takim jak ja-niż miejsce, w którym surfowanie jest wszystkim i wszystko, co każdy robi, to surfowanie lub mówienie o surfowaniu lub oglądanie filmów o surfowaniu.

dobre miasteczko surfingowe to coś więcej. Może tak się zaczęło, ale ewoluowało lub ewoluuje.

innymi słowy, dobre surferskie miasteczko to miejsce, w którym każdy znajdzie coś dla siebie: od doświadczonych surferów, przez nowicjuszy, po nie-surferów i tych, którzy po prostu lubią spędzać czas na chłodnych plażach.

oto nasze ulubione miasta surfingowe w Ameryce Środkowej. Nie mówimy tu zbyt wiele o rzeczywistych warunkach surfowania. To krótki przegląd samych miast.

Guatemala Surf Towns

mówiliśmy już o tym wcześniej, ale Gwatemala nie jest pierwszym miejscem, do którego wielu surferów pomyślałoby o podróży. Większość ludzi przyjeżdża tu i nigdy nie widzi Oceanu, preferując spędzać czas w Antigua lub na wyżynach. To nic osobistego, nie wiedzą o 300 km wybrzeża Pacyfiku w Gwatemali. Jeszcze.

Allan Weisbecker napisał o surfowaniu w Gwatemali w latach 90.w swojej przełomowej książce In Search of Captain Zero. Mówił o surfowaniu całymi dniami i nie widział nikogo w wodzie, ani razu. Od tego czasu wiele się zmieniło, ale niewiele.

El Paradon
El Paradon, Gwatemala to doskonały przykład rosnącego miasta surfingowego. Wciąż małe i domem dla rybaków i rolników solnych, scena surfingowa przynosi tutaj możliwości. Kilometry czarnej piaszczystej plaży skierowane są na południe, a te pęcznieją prosto z Antarktydy. Patrz jak to miejsce rośnie. Zobacz też pobliską wioskę Sipacate. Tu też dobrze surfuje.

Monterrico
Monterrico jest głównym pacyficznym kurortem Gwatemali, wypełniającym się w weekendy turystami z Gwatemali. Nie podniecaj się. Nadal jest mały, a surfowanie jest o wiele lepsze w El Paradon. Ale to miasteczko na plaży i jest tam trochę surfingu i o tym tu mówimy.

El Salvador Surf Towns

gdybym grał w skojarzenia słowne, gdyby ktoś powiedział mi „El Salvador”, powiedziałbym „surf”. Nie ma nic innego, co natychmiast przychodzi na myśl o najmniejszym kraju Ameryki Środkowej niż surfing. Wiem, że jest o wiele więcej, ale przynajmniej dla mnie surfing jest pierwszą rzeczą.

Salwador szczyci się 307 km wybrzeża Pacyfiku wypełnionego surfingu. To jeden z tych krajów, w których surferzy naprawdę pomogli zbudować infrastrukturę turystyczną.

El Tunco
El Tunco jest mały, ale popularny. Jest to jedno z najważniejszych miast surfingowych w Ameryce Środkowej z całą kulturą i klimatem, który pociąga za sobą. Przyjazd do El Tunco oznacza również dostęp do jednych z najlepszych surfingu na świecie, nie tylko w samej wiosce, ale w pobliskich La Libertad, El Zonte i El Sunzal. Niezależnie od tego, czy surfujesz, czy nie, jeśli lubisz fajne miasteczko surfingowe z backpackerem z zabójczymi zachodami słońca, pokochasz El Tunco.

El Cuco
El Cuco to mała wioska we wschodniej części Salwadoru, w pobliżu miejsca, gdzie Ocean Spokojny spotyka się z Zatoką Fonseca. Rzeczywiste surfowanie tutaj jest w Las Flores, tuż obok, ale w kategoriach „miast”, El Cuco jest to, co masz. Bardziej dla początkujących / średniozaawansowanych niż ekspertów, jest to świetne miejsce do nauki i ćwiczenia surfingu. Znajdziesz kilka obozów surfingowych, które chętnie cię nauczą. To miejsce należy obserwować w przyszłości.

Nikaragua Surf Towns

Nikaragua to raj dla surferów. To doskonały przykład potęgi turystyki surfingowej i tego, jak surferzy stworzyli i ukształtowali biznes turystyczny wzdłuż wybrzeża Pacyfiku.

podczas przemocy politycznej, która zniszczyła Nikaraguę w 2018 roku i prawie zabiła obiecującą branżę turystyczną, surferowie przybywali. Wiele obozów surferskich, hosteli, hoteli i restauracji zostało zamkniętych, ale wiele pozostało otwartych. A spośród tych, którzy byli blisko, wielu wróciło.

to te Offshore, widzisz. Nie można trzymać surfera z dala od jednych z najbardziej konsekwentnych wiatrów morskich przez cały rok w znanym wszechświecie.

San Juan del Sur
wielu się ze mną nie zgodzi i to jest w porządku, ale San Juan del Sur jest moim ulubionym surferskim miastem w Ameryce Środkowej. Istnieje od zawsze, odkąd używali Rio San Juan i jeziora Nikaragua do przekraczania przesmyku, zanim istniał kanał Panana. Mark Twain został tutaj, ale nie sądzę, żeby surfował. Obecnie San Juan del Sur jest chwalebną zbiórką domów clapboard, hosteli, wysokiej klasy hoteli i barów/restauracji. Surfowanie też nie jest złe. Nie na głównej plaży miasta. Ale z San Juan del Sur masz łatwy dostęp do wielu najwyższej jakości plaż surfingowych.

Gigante
Gigante znaczy „olbrzym”, co może być czyjąś ideą żartu. Myślę, że odnoszą się do Playa Gigante, plaży, która jest ogromna. Znajdziesz tu kilka restauracji i barów, kilka hosteli i ekskluzywny ośrodek Aqua Wellness na następnej plaży na południu. Na północy znajdziesz światowej klasy surfing w Colorado, Panga Drops i Amarillo.

Las Peñitas
w północnej Nikaragui, w pobliżu kolonialnego miasta Leon, znajduje się wioska Las Peñitas. Nie znajdziesz tu zgiełku San Juan del Sur, ale jest bardziej ruchliwy niż Gigante, zwłaszcza w weekendy. Ludzie kochają to miejsce i często zatrzymują się tu na długo – mój przyjaciel Ben z Anglii wylądował tu na pięć tygodni! W każdym razie, surfowanie jest konsekwentne i nie znajdziesz tu tłumów. Nie-surferów mają również dużo mellower Poneloya beach obok chill On, jeśli chcą.

Costa Rica Surf Towns

Kostaryka jest strefą zero Ameryki Środkowej dla wszystkich rodzajów turystyki, w tym turystyki surf. Przybywali tu od lat 60. i 70. i budowali miasta Tamarindo, Jaco i wiele innych. Albo przynajmniej zrobili z nich to, czym są teraz.

Surfing jest tak ważny dla Kostaryki, że rząd ogłosił datę 19 października Narodowym Dniem surfingu i nazwał ją „działalnością o znaczeniu gospodarczym”. To nie są tylko słowa – oznacza to, że oficjalne rządowe agencje turystyczne mogą promować surfing i pompować do niego pieniądze.

nie to, że surferowie potrzebują rządu, aby im powiedzieć, jak dobrze jest w Kostaryce, oczywiście. Moglibyśmy wymienić o wiele więcej miast surfingowych niż pięć wymienionych poniżej. Obawiam się, że nie mamy całego dnia.

Tamarindo
Tamarindo może być stolicą kultury surf w Kostaryce. Kiedyś hamlet z kilku szałasów na końcu nieutwardzonej drogi, Tamarindo jest teraz głównym Kostaryki turystycznym i to wszystko z powodu surfowania. Niektórzy nie lubią Tamarindo za jego komercjalizm i nazywają go „Tamagringo”. Ale kocham to lub nienawidzę (kocham to), to prawdziwe surfingowe miasto.

Jaco
Another „love it or hate it” place (and I love it, too), Jaco is also a major surfing center in Costa Rica, full of bars, restaurants, and hotels of all different qualities. Sama plaża Jaco jest taka sobie, ale tuż obok Playa Hermosa oferuje jedne z najlepszych surfingu na świecie i organizuje międzynarodowe zawody. Masz również dostęp do plaż Esterillos tutaj, a także jeden lub dwa bardziej dyskretne miejsca na północy. Santa Teresa
na Półwyspie Nicoya, na końcu (bardzo) wyboistej drogi jest wspólnota Santa Teresa. Dla tych, którzy nie lubią zgiełku Tamarindo i Jaco i szukają czegoś bardziej łagodnego, Santa Teresa jest to. Ale to miejsce rośnie, nie zrozum mnie źle. Niektórzy powiedzieliby Boom. Santa Teresa oferuje fajne hippy, Joga typu vibe iść z surfowania i jedne z najlepszych restauracji i wysokiej klasy hoteli butikowych w Kostaryce.

Puerto Viejo
Po karaibskiej stronie Kostaryki Puerto Viejo ma najlepszą, najdzikszą, najbardziej hardcorową falę w Kostaryce, jeśli nie w Ameryce Środkowej. Wspomniałem o książce w poszukiwaniu kapitana Zero. Puerto Viejo to miejsce, w którym znalazł kapitana Zero. jeśli chcesz poznać prawdę na temat surfowania po tej fali, przeczytaj książkę. Samo miasto jest niesamowite. Nie ma większego rozwoju, jak widać na wybrzeżu Pacyfiku, nadal zachowuje swój karaibski charakter, chociaż rośnie.

Dominical
w południowej strefie Kostaryki znajduje się surf town of Dominical. A kiedy mówię „surfing town”, mówię poważnie. Surfing jest tu królem, a ocean nie ma bałaganu. Mówimy o dużych falach. Ale nie-surferowie również kochają to miejsce. To tutaj znajdziesz prawdziwą dżunglę, z wodospadami i oszałamiającą scenerią. W pobliżu znajduje się także Park Narodowy Marino Ballena. A w mieście jest wystarczająco dużo barów i restauracji, żeby cię czymś zająć.

Panama Surf Towns

podobnie jak Gwatemala, Panama jest stosunkowo nowym dzieckiem, jeśli chodzi o surfing. Ale nie powinno. Panama ma najdłuższą linię brzegową w Ameryce Środkowej i założę się, że zobaczysz więcej miejsc do surfowania odkrytych i pojawiających się w przyszłości.

Bocas del Toro
trudno nazwać miasto Bocas w Bocas del Toro miastem surf, ponieważ jest to Regionalny Ośrodek, zbudowany z XIX i początku XX wieku handlu owocami. Ale obecnie Bocas jest głównym ośrodkiem turystycznym dla Wysp Bocas del Toro na karaibskim wybrzeżu Panamy, w pobliżu granicy z Kostaryką. Nie możesz surfować bezpośrednio z Bocas Town, ale możesz tu zostać, korzystać z udogodnień i surfować na plażach w innym miejscu.

Santa Catalina
Półwysep Azuero Panamy wystaje z dna kraju do Oceanu Spokojnego i przyciąga wszelkiego rodzaju puchnięcia. Surfowanie tutaj jest fenomenalne, ale brakuje mu wielu prawdziwych miast surfingowych. Mówimy tu o odległych plażach, z hostelem, który pewnego dnia może stać się surferskim miastem. Santa Catalina ma trochę więcej. Nadal jest mały, ale wystarczająco duży, aby nie-surferowie nie czuli się nieswojo.

no i proszę, nasze ulubione środkowoamerykańskie surfingowe miasteczka.

surferzy, którzy znają się na rzeczy, powiedzą, że przegapiliśmy kilka miejsc. Ale pamiętajcie, mówimy tu o konkretnych społecznościach, a nie o samych plażach. Niesamowita plaża wspierana przez kilka hosteli i bar nie czyni miasta surfingowego, chociaż pewnego dnia może stać się świetnym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.