Recenzja filmu: Blue Jasmine Woody 'ego Allena to być może najokrutniejszy Film Woody’ ego Allena

jak mówi Mój przyjaciel i kolega Peter Biskind, Blue Jasmine to pierwszy film Woody ’ ego Allena od jakiegoś czasu, który nie wydaje się obiecującym szkicem, który mógłby skorzystać na kolejnym uruchomieniu maszyny do pisania. Myślę raczej, że pisarz-reżyser osiągnął dokładnie to, co zamierzał osiągnąć tym razem. Po prostu nie wiem, jak bardzo podobał mi się wynik. To nie ty, Woody, to ja.

Blue Jasmine może być najokrutniejszym filmem Allena, który coś mówi, ponieważ jest to reżyser, który nigdy nie był szczególnie hojny wobec swoich bohaterów. W znaczący sposób jest to jednak jeden z najbardziej ludzkich filmów Allena. Mild spoiler alert: jest to film, który czerpie głęboko ze studni tramwaju o nazwie Desire. Cate Blanchett, która grała Blanche du Bois na scenie, jest tutaj obsadzona jako zaktualizowana wersja Antybohaterki Tennessee Williamsa, zadumy Blanche o wyblakłej Południowej arystokracji zastąpione współczesnymi urojeniami wyhodowanymi przez życie, które żyło wśród 1% na Manhattanie i Hamptons. Film zaczyna się od Jasmine (z domu Jeanette) przybywającej do San Francisco, spłukanej, ale wciąż latającej pierwszą klasą, oszołomionej ofiary skandalu finansowego z udziałem jej byłego męża. Teraz bezdomna, jest zmuszona polegać na komforcie swojej siostry, Ginger, która jest romantycznie związana z robotnikiem o imieniu Chili. (Chociaż widzimy Chili w trzepaczu żon, powstrzymuje się od krzyczenia: Hej, Ginnnnn-gerrrrr!!!!)

Zobacz więcej

podobnie jak Tramwaj, Blue Jasmine jest opowieścią o dalszym upokarzaniu Jasmine, o pretensjach wyższych klas do walki ze skałą ziemiaństwa klasy robotniczej; podobnie jak Tramwaj, twórczość Allena dzieli się snobizmem bohaterki, reżyserką równie zbulwersowaną jak Jasmine gaucheriami Chili i Ginger, brakiem zainteresowania kulturą wysoką, aspiracyjną pustką. Scena, w której Chili i Ginger próbują ustawić Jasmine, wciąż trzymając się jej torebki Chanel, z schludnym, smar-małpą pal Chili ’ s jest drażliwa, choć bardziej z powodu protekcjonalności scenarzysty-reżysera wobec jego postaci z klasy robotniczej niż z powodu ich bezmyślności jako swatów. To powiedziawszy, Allen przyznaje Chili i Ginger dobre serca, a jako reżyser podniósł swój sporadycznie głuchy scenariusz, obsadzając Bobby 'ego Cannavale’ a i Sally Hawkins, oboje tu doskonali.

ucieszyłem się widząc Allena próbującego wyrwać się ze swojego Filmowego Uniwersum, tego hermetycznego fantasylandu Upper East Side (rozciągającego się na Europę), gdzie pieniądze prawie nigdy nie są problemem, a nawet nastolatki chodzą do opery i kopią Sidneya Becheta. Blue Jasmine zajmuje się współczesną kulturą i polityką społeczną do tego stopnia, że filmy Allena rzadko bywały od czasów Manhattanu. (Chociaż myślę, że w 2013 roku nawet Kozacka żona z Park Avenue wiedziałaby, jak korzystać z komputera.) A czy kiedykolwiek wcześniej naprawdę walczył z klasą, pomijając Match Point, który równie łatwo mógł być ustawiony w Paryżu Balzaca? Nowy film ma być bajką po katastrofie, a fakt, że zostawiamy Jasmine tak ślepą i urojoną, jak ją znaleźliśmy, jest być może miłym satyrycznym punktem (może to docenić Elizabeth Warren). Jako ludzki dramat, to wszystko jest trochę okrutne. Jasmine, widzisz, nie jest po prostu ślepa i ma urojenia—jest również alkoholiczką i chorą psychicznie, a patrząc na jeden sposób, film jest seryjnym upokorzeniem kobiety, która, bez względu na to, jak okropna i pretensjonalna i współuczestnicząca-lub-nie-w zbrodniach męża, do której dochodzi. Jest to w dużej mierze zasługa Blanchetta, który pozwala nam dostrzec strach, panikę i wrażliwość pod powierzchnią Jasmine, nawet w jej najbardziej lakierowanej postaci. Występ jest jak oglądanie wspaniałego wazonu, który sam się nie rozbije, gdy upadnie na podłogę.

Allen był okrutny dla wielu innych swoich postaci, najbardziej pamiętnych w zbrodniach i wykroczeniach, a także pozostawił wiele innych postaci jako więźniów ich własnej stazy i złudzeń—Purpurowa róża z Kairu i Vicky Cristina Barcelona przychodzą na myśl. Ale nie jestem pewien, czy którakolwiek z tych postaci była tak w pełni zrealizowana jak Jasmine, co jest oczywiście hołdem dla Allena i Blanchetta i ich alchemii razem, ale również sprawiło, że film, dla mnie, był trudny do przyjęcia. (Opinia mniejszości biorąc pod uwagę opinie, które przeczytałem.) Widziałem w nim sadyzm, poza zwykłą mizantropią. (Love misanthropy!) Lub, mówiąc inaczej, Blue Jasmine czuje się tragedią bez Katharsis-ciekawą rzeczą do ściągnięcia, ale nie szczególnie poruszającą, a może nawet godną podziwu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.